środa, 10 maja 2017

Propozycje na Ten Dzień ~ Plan rozszerzony~

Wcześniej było ogólnie, nawet bardzo, teraz podam same konkrety.


1. Ślub cywilny mógłby rozpocząć się o najpóźniejszej porze możliwej dla urzędu. Niektóre czasem dają szansę dodatkowych "audiencji" w godzinach wieczornych. W Legionowie koło Warszawy byłam kiedyś świadkiem ślubu cywilnego zimą (bodajże grudzień), który odbył się przed godziną dwudziestą pierwszą. Trwał krótko, jak to cywilny około 20 minut, i zaraz po nim para razem ze świadkami odjechała w kierunku sali pod którą zbierali się pozostali goście. Ze względu na to, że urząd ma ograniczone pole w przyjmowaniu osób towarzyszących, często nie można wpuścić do sali więcej niż 20 osób, oczywiście jest to zależne od urzędów dlatego przed wyborem warto się dowiedzieć. Żeby nie było potem przykrości, że kogoś nie możecie wpuścić. Sami wasi rodzice to już 4 osoby + świadkowie = 6 + wy = 8. I tyle by było.Miejcie to na uwadze. 
Pamiętajcie także, że na termin trzeba się umówić a to wiąże się z kolejką. Niektórzy stają w nich nawet po kilka razy. 
Proponuję także dowiedzieć się o osobę prowadzącą ceremonię. Ze względu na to, że (tu nie obraźcie się drogie Panie) mężczyźni mają niższe głosy, bardziej głębokie, naturalnie lepszą dykcję a ich osoba nadaje ostrzejszego charakteru i wagi sprawy, przyjemniej by było gdyby dokumenty były odczytywane właśnie przez niego. 
Urząd dobrze by miał swobodny dojazd i parking! 




1.1. 
Do ślubu trzeba wybrać też pojazd, w jakiś sposób trzeba się dostać. Podczas wynajmu samochodu trzeba brać pod uwagę 
                                    1. czas jaki potrzebuje na odebranie was z domów, 
                                    2. osobę prowadzącą pojazd, 
                                    3. przybranie samochodu, 
                                    4. oczywiście taryfę...

Osobiście mieliśmy z mężem taką sytuacje, gdzie cena była liczona od ilości godzin. W chwili kiedy podjechaliśmy pod sale i wyszliśmy z samochodu, mężczyzna cały czas stał pod salą. Odczekał aż nabiją mu się dodatkowe (nadprogramowe) dwie godziny i dopiero potem ruszył i przypomniał jednemu z rodziców, że w bagażniku znajdują się prezenty, których nie zabraliśmy i ze względu na opóźnienie cena wynajmu będzie droższa... sporo droższa. 

Więc ucząc się na naszych błędach! Sprawdźcie taryfę i pamiętajcie pakować prezenty najlepiej do samochodu świadka lub rodziców. Jeżeli macie dużo gości, dobrze by świadkowie przyjechali oddzielnie, dzięki temu oferujecie dodatkowe miejsce/miejsca a i bagażnik macie sprawdzony:)

Kolor samochodu nie jest istotny, mimo to fajnie wygląda jeśli auto jest dopasowane do stylu waszych ubrań. Do kreacji koronkowych świetnie prezentują się stare modele lub czerwone. Do sukni typu princeska proponuje limuzyny ze względu na waszą wygodę - te suknie zajmują mnóstwo miejsca. Suknie typu boho pasują do wszystkiego jednak moim zdaniem najlepiej im w bryczkach, na rowerach albo starych samochodach. Widziałam kiedyś parę, która pod kościół podjechała ogórkiem. 




1.2.
Przez grzeczność... 
Przez grzeczność nie robimy wielu rzeczy. Jednak posiadanie pudełka na koperty jest przydatną rzeczą jeśli jest ktoś, kto tego pilnuje. Łatwiej jest ukraść jedno pudełko niż szperać w torbach i wykradać po jednej kopercie. Za to wygodniej będzie wam to wszystko przetransportować a i będziecie pewniejsi, że nic nigdzie nie upadło. 

2. Po obrączkowaniu czas udać się pod sale. Jeśli jest blisko a macie czas, zróbcie rundkę z gośćmi, żeby ich napięcie powoli wzrastało, każdy przecież czeka na ten moment. Kiedy wszyscy już będą zmierzać do sali, warto posłać świadków przodem, wy natomiast majestatycznie podjedźcie ostatni, aby wasze wyjście było eleganckie i nikt go nie przegapił. Spacerek na sale jest tak samo ważny jak wejście do kościoła. Jesteście wciąż w zasięgu aparatów cyfrowych! Miejcie z czego wybierać do albumów.

3. A propos albumów... Wybraliście fotografa? Osobiście mogę polecić tą dziewczynę Polina Glezova ( link do jej profilu na FB: https://www.facebook.com/kozovella), która robiła nam zdjęcia ślubne i nie tylko. Warto się zakręcić, mają równie napięte terminy co sale, kamerzyści też. Jeśli wesele jest duże lub miejsce ceremonii, warto mieć dwóch fotografów (nie koniecznie wynajętych z zewnątrz, może ktoś z gości ma dryg i sprzęt). Co do kamery, zasada ta sama. Dobrze też przyjrzeć się umowie. Tu także zostaliśmy źle potraktowani przez pana z ArkusFilm, który kilka lat wcześniej nagrywał kogoś z bliskiej rodziny, niestety przez nasze niedopatrzenie w umowie i bezgraniczną ufność w człowieka, który już był sprawdzony, film jest jaki jest - czyli tragiczny.

Przypilnujecie na umowie takich punktów jak:
1. Data, godzina i miejsce nagrywania: przygotowań, sesji zdjęciowej, ceremonii ślubu, odjazdu, przyjazdu na sale, wesela do oczepin i pożegnania + (jeśli macie w pakiecie) reportaży itp. ;
2. Rodzaju sprzętu jakim będzie nagrywane (u nas miało być cyfrowe full hd a są zwykle kasety + płyty DVD, a jakość filmu jest tak okropna, że na telewizorze widać piksele) ;
3. Kwota netto i brutto oraz wysokość zaliczki wraz z datą jej wpłacenia i podpisem osoby, z którą podpisujecie umowę poświadczającym przyjęcie pieniędzy;
4. Zakaz / pozwolenie kopiowania filmu jako reklamy;
5. Ilość osób wykonujących nagranie (czy po kościele będzie kręciła się jedna osoba czy dwie)
6. Ilość kamer
7. Playlista - najlepiej ułożona przez was i przesłana mailem - dobrze zaznaczyć moment, w którym chcecie by kawałki zostały puszczone.
8. Efekty - obejrzyjcie ich jakość, poproście o filmy przykładowe i odtwórzcie na dużym ekranie, bądźcie krytyczni i nie idźcie na ustępstwa! Jak nie ten to ktoś inny wam nagra film! 

Podobnie rzecz się ma z fotografem jednak zawsze ze zdjęć da się coś wybrać, jeśli film zostanie schrzaniony, nie weźmiecie ślubu drugi raz by nagrać go ponownie.

Propozycje na Ten Dzień ~Plan wstępny~

Plan przygotowań do ślubu jest bardzo istotny. Począwszy od podstawowych ustaleń aż do podziękowań dla gości i miesiąca miodowego. Im wcześniej zaplanujecie sobie wszystko, tym więcej czasu macie na ewentualne zmiany i poprawki. Dzięki temu możecie zapobiec wtopie.

Poniżej przedstawie kolejne tematy do dyskusji z drugą połówką i ewentualnymi sponsorami :)

~Ten Dzień~

1. Zanim podejmie się kroki trzeba ustalić jaki ślub wchodzi w grę. Czy jest on cywilny czy związany z wyznaniem religijnym. Jakie miejsce ustalacie do przeprowadzenia ceremonii. Który urząd, która świątynia a może plener?

2. Następnie trzeba wybrać rodzaj i miejsce przyjęcia weselnego.  Do Polski powoli napływa moda z zachodu i coraz częściej wynajmuje się specjalistów do organizacji ślubów i wesel, którzy za niestety ogromne pieniądze pomagają stworzyć wyjątkową ceremonię rodem z marzeń. Jednak osobiście proponuje zajmować się tym samemu właśnie ze względu na koszty. Tacy organizatorzy zazwyczaj udostępniają też swoich pracowników jako catering, muzykę czy florystów przez co koszty wzrastają, gdyż liczą sobie czasem prawie podwójną cenę. Osobiście uwielbiam wyprzedaże i promocje - pewnie jak każda kobieta, i to właśnie dlatego sama wszystko wyszukuje i oglądam wielokrotnie, kupując towar, który ma słuszną cenę do jakości. Dobrze jest sobie przygotować 2-3 alternatywy przyjęcia.

3. Kiedy już wybór zapadnie co do ceremonii i przyjęcia trzeba omówić listę gości. Niektórzy uważają, że to trzeba zrobić najpierw... Niekoniecznie. Często się zdarza, że ilość gości przeszkadza w wyborze pierwotnego planu chociażby ze względu na wielkość sali. Jednak tu przemawia mój egoizm... To wasz dzień? Tak czy nie? No właśnie, więc na pierwszym miejscu jesteście WY a nie goście. Staropolska tradycja niestety umiera, ale koszty wciąż rosną. Z większością rodziny widzieliście się tylko na pogrzebach, nie macie z nimi kontaktu, nawet nie macie pewności czy kogoś mają albo jak nazywają się ich dzieci. Po co robić tyle szumu? Jeżeli jesteście oczywiście za tradycyjnym weselem, nic nie stoi na przeszkodzie zaprosić nawet sąsiadów swojej rodziny, jednak to jest spotykane coraz rzadziej. Taki pomysł powstał kiedy ludzie znali się od płota do płota, spotykali i pomagali w pracy na polu, mieli swoje warzywa i swoje zwierzęta. Ubijało się świniaki i krowę, wynajmowało kucharki i robiło biesiadę na powietrzu. Wtedy zapraszało się rzeczywiście też sąsiadów jednak oni byli bliscy, każdy znał każdego od pieluchy. Teraz nie znamy osoby mieszkającej po drugiej stronie korytarza w bloku... 
Warto jest się więc zastanowić czy nie macie podobnego poglądu. Czy chcecie być w centrum uwagi w dużym gronie, czy źle się czujecie kiedy tłumy na was patrzą. Bierzcie pod uwagę to, że człowiek, który decyduje się na małżeństwo ma w zamyśle tylko jedno, a więc tej chwili już nigdy nie powtórzycie. Dlatego jest tak ważna - bo jest jedyna. 

4. Po liście gości można jeszcze raz omówić termin. To normalne, że terminy się przekłada dlatego UWAGA! ważne by nie zaklepywać zaraz po tym jak wpadnie wam do głowy pierwszy pomysł! Ochłońcie, poczekajcie, prześpijcie się. Weźcie pod uwagę szkoły, urlopy, dni wolne swoich najbliższych.

5. Macie termin i miejsce ślubu, wybrane dwie przykładowe opcje wesela, wstępną listę gości... co teraz? Jak to co? ŚWIADKOWIE! No kochani moi, rodziców może zabraknąć, ale bez świadków ceremonia według prawa jest nieważna. To nie religie wymyśliły sobie towarzyszy tylko prawo, więc nawet jeśli bierzecie np. ślub kościelny, świadkowie nie muszą być wierzący. Ich rola formalnie dotyczy obserwacji przebiegu zaślubin i podpisania dokumentów o tym, że to wydarzenie faktycznie miało miejsce. 
Co innego, że z ogromną premedytacją wybiera się świadków, którzy mają swój udział w wielu innych rzeczach ;) O roli świadków napiszę w innym poście.

6. Miesiąc miodowy.... Za zwyczaj to nie miesiąc a kilka dni, średnio dwa tygodnie i bardzo często jest to podróż poślubna wykupiona w jakimś biurze podróży. Fajna sprawa, zwłaszcza jeśli można zrobić "tryb mieszany" czyli wypoczynek połączony ze zwiedzaniem. Wtedy nie tylko macie czas dla siebie, ale także macie pierwsza małżeńską przygodę. Proponuję więc miejsca, w których żadne z was wcześniej nie było.

To moi drodzy jest GŁÓWNY PLAN. I jak widzicie wszystko kręci się wokół was. Nie będzie już takiej sytuacji kiedy staniecie się oboje w tym samym momencie najważniejszymi osobami na świecie. Nikt już tak nie będzie was niańczył jak tego dnia. Postarajcie się więc zrobić wszystko abyście OBOJE byli szczęśliwi. Nie ma ustępowania sobie na wzajem bo tak. Kobieto! ten dzień jest ważny dla ciebie jak i dla twojego narzeczonego! Chłopie, nie myśl tylko o sobie ale też o niej! Nie znacie się od wczoraj, wiecie co sprawia wam przyjemność i czego pragniecie najbardziej. Bierzcie to pod uwagę, mieszajcie swoje marzenia i łączcie w nowe, wspólne. Wtedy będziecie zadowoleni, a jak wy będziecie, to wierzcie... wasi najbliżsi też będą to miło wspominać.

sobota, 6 maja 2017

Biorę kiecę i lecę...

Powiem tak.... mam koleżankę, która zrobiła deal życia! Kupiła sukienkę za 500zł na szafa,pl - nowiutką i dała do krawcowej, płacąc za dopasowanie około 100 zł. Sukienkę, która chodziła w sklepach za 3 500zł!

Jeśli macie odwagę drogie Panie i chcecie mieć coś wyjątkowego, zapraszam do obejrzenia propozycji.

Z wrzucania tutaj sukienek nie mam żadnych profitów, obejrzyjcie i zaklepujcie. Niektóre schodzą jak świeże bułeczki. Możecie też grzebać dalej w poszukiwaniu swoich rozmiarów.

http://szafa.pl/c25160399-suknia-slubna.html     340zł!!!! rozmiar S w linku


~~~~~~~~~~~~~~~~~~



http://szafa.pl/c25178831-suknia-slubna.html  400zł 

~~~~~~~~~~~~~~~~~

http://szafa.pl/c25184833-koronkowa-suknia-slubna-roz-40.html  390 zł  rozmiar L


~~~~~~~~~~~~~~


http://szafa.pl/c25051334-suknia-slubna-dluga-z-trenem-nowa-40.html  320 zł rozmiar L


Na razie tylko tyle, będę szukać dalej :)

 

Nauki przedmałżeńskie w pigułce ~Dzieci i obrządki~

Narzeczeństwo -> Ślub -> Noc poślubna -> Małżeństwo... dzieci??? :o

Tutaj poruszę też sprawę swojej wiary, gdyż jestem katoliczką. Ogólnie nie wyróżniam religii a wśród znajomych mam wręcz kolorowo jeśli chodzi o idee życiowe i opinie na ten temat, jednak jeśli zdarzy mi się coś wtrącić, to tylko ze względu na to, że różne osoby to czytają i niech będzie sprawiedliwie. Jak coś wiem, to powiem :)


Temat dzieci dobrze przedyskutować przed ślubem nawet jeśli przyjmujecie, że ich nie będzie. Zawsze może się odmienić albo brzydko mówiąc- przytrafić.

Kiedy dziecko jest planowane i obie strony tego chcą to tak naprawdę nie ma większego problemu o ile zdają sobie sprawę z: a. wagi sytuacji, b. zmian w życiu, c. wydatków. Mieć dziecko zazwyczaj jest prostą rzeczą, gorzej kiedy trzeba mieć siłę i cierpliwość na to by je wychować (24/7) a także na to by je utrzymać. Pierwsze dziecko najwięcej kosztuje pieniędzy i modernizacji dnia, jednak im więcej tym weselej a wtedy  szybciej cierpliwość się kończy. 
Mam syna, ponadto jestem najstarsza z rodzeństwa (jest nas pięć) i pracowałam jako nauczycielka w przedszkolu a także w żłobku. Oprócz tego byłam niańką i wszelkie inne rzeczy związane z dziećmi i młodzieżą gimnazjalną przeleciały tu i ówdzie. Nie raz miałam więc do czynienia z dziećmi. Czy mnie to przygotowało na własne dziecko? Nie. Oczywiście pomogło, jednak o swoje martwi się człowiek inaczej.

Jednak nie o tym chciałam mówić. Te tematy znajdziecie w poradnikach dla rodziców, nie będę zanudzać tych, którzy czytają to dlatego, że zaciekawił ich tytuł.

Ten temat mi się nasunął również po tym jak zauważyłam jak wśród moich znajomych, niektóre pary przygotowują się do ślubu. I idąc tym tropem chciałam wspomnieć tutaj przede wszystkim o kilku sprawach moralnych i religijnych.
Według kościoła katolickiego a także innych wiar takich jak buddyzm, hinduizm itd. itp. małżeństwo jest po to aby zbliżyć oboje ludzi. Więc sprawą podstawową i najważniejszą jest miłość żony do męża i męża do żony a dopiero potem, sporo dalej kiedy ich sprawy zostaną poukładane jest czas na dzieci. Jeżeli któreś z z nich nie jest gotowe na dziecko to nie ma co naciskać. Fochy i obrażanie się nic tu nie zmienią, nie można być egoistą i warto brać pod uwagę odpowiedni czas na dziecko ze względu na zegar biologiczny, przypadłości, choroby, wyjazdy służbowe, wyprowadzki, kondycje, pieniądze. Czas na przyjście dziecka jest wyjątkowy i każdemu polecam z ręką na sercu, jednak im więcej się zaplanuje tym lepiej. Spontan jest dobry dla par a nie dla rodziców. I tak nie przewidzi się wszystkiego. Osobiście jestem zwolenniczką kupowania wszystkiego sporo wcześniej aby sprawdzić czy wszystko jest, dawkować sobie frajdę i oczekiwanie a także żeby zmniejszyć bum finansowe. 

Wiec jak widzicie prawie żadna wiara nie naciska na prokreacje. Nie jesteśmy królikami tylko ludźmi, którzy mają rozum. Korzystajmy z tego dobrodziejstwa bo na starość nie będzie co obumierać. Komórki nieużywane zanikają :)




Chrzest 
 
Kolejną sprawą o jakiej pomyślałam to chrzest. 
Nawet w wypadku przynależenia do innej wiary czy bycia ateistą można dziecko ochrzcić: warunek to wychowanie w wierze. Nie dziwmy się, że księża podchodzą do tego sceptycznie jeśli ateiści przynoszą dziecko i mówią, że chcą by udzielił ich maleństwu chrztu. Jednak to nie wiara a obowiązkowość człowieka sprawiają, że wywiązuje się z nałożonych wymagań. Przecież to nie przez pobożnych ludzi jest nagonka na kościół tylko przez wizerunek jaki wyrabiają osoby powierzchowne, które w kościele składają rączki a za drzwiami nagadują na innych, oszukują, kradną i nie wiadomo co jeszcze. Zawsze głośniej jest o tych złych rzeczach niż dobrych, bo na dobro nie ma niestety popytu. 


Ten temat jest naprawdę ważny. 
Przyjmując taką sytuację (dość częstą, może nawet się z nią utożsamicie): kobieta, która została ochrzczona, była u komunii i bierzmowania bierze ślub cywilny ze swoim narzeczonym ateistą, który też przeszedł dwa pierwsze sakramenty, ponieważ po wielu latach stwierdzili, że w sumie to nie wierzą i taka jest ich decyzja. Każdy ma prawo do wyrażania siebie. Jednak pytanie brzmi: Czy robi to dlatego, że tak rzeczywiście uważa? jeśli nie - niech się zastanowi, jeśli tak - super, serio gratuluję osobom, które świadomie znają swoje poglądy i potrzeby.
Idąc dalej, czy w takim razie ich dzieci mają być ochrzczone czy nie? Według wiary ochrzczone dziecko w chwili śmierci idzie do nieba gdyż nie ma na swoim sumieniu żadnych świadomych grzechów. A jeśli jest niemowlęciem to tym bardziej. Jest więc to pewne zabezpieczenie wierzących, którzy pragną dla swojego dziecka jak najlepiej. Mimo to, wiara katolicka nie wyklucza zbawienia innych wier. Po prostu przyjmujemy, że jesteśmy najbliżej zbawienia, inne wyznania zapewne mówią to samo o sobie i świetnie! 
Jednak fajnie by było gdyby obie strony przedyskutowały to przed ślubem. Kiedy dziecko się pojawi mama lub tata mogą chcieć je ochrzcić, a wtedy może spotkać się to z dużym atakiem z drugiej strony. 
Nie musicie także robić wielkiej imprezy, jeśli chrzcicie dziecko tylko dlatego, że macie takie przeczucie, zastanówcie się czy robicie słusznie, a jeśli nadal tego pragniecie, możecie iść do księdza po każdej wolnej mszy, zorganizować dwójkę wierzących i praktykujących chrzestnych w stanie łaski uświęcającej i zrobić miniaturowy obrządek w 15 minut. Większość chrztów odbywa się w czasie mszy, choć nawet w mojej rodzinie zdarzyło się to po niej ze względu na to, że parafia miała zwyczaj udzielania tego sakramentu w co drugą niedzielę, a ponieważ rodzicom nie pasowało z przyczyn służbowych, najpierw była msza, potem chrzest - wręcz indywidualna impreza. :) 

Pomyślcie. Nie jest to takie straszne, jednak moim zdaniem nałożenie na dziecko sakramentu, którego i tak się nie będzie pielęgnować jest trudną sprawą i godną przedyskutowania z kimś kto siedzi w temacie głębiej np. zaufanym księdzem, który nie dość, że jest obiektywny to jeszcze zna dokładnie zasady. Takich znajdziecie w wielu przyjaznych miejscach, zawsze warto poszukać, sama też kilku znam.


Nauki przedmałżeńskie w pigułce ~Priorytety~

Ten post nie jest dla każdego jednak zachęcam do przeczytania. Szczególnie tych, którzy ich nie mają!

Nauki przedmałżeńskie są obowiązkowym punktem przygotowawczym do ślubu wśród katolików. Bez tego punktu nie można otrzymać ślubu kościelnego. 
Jednak moim zdaniem jest to nie tylko fajną przygodą (szczególnie gdy wyjeżdża się razem na rekolekcje weekendowe lub tygodniowe), ale też przydatną rzeczą. 
Z moim mężem gadaliśmy mnóstwo na różne tematy. Jeszcze długo przed zaręczynami nasze spotkania były pełne dziwnych, intrygujących, kontrowersyjnych tematów. Bywały kłótnie, owszem, jednak dopiero podczas nauk otworzono nam oczy na tematy, które albo przegapiliśmy a były istotne, albo co więcej - podświadomie unikaliśmy.

Coś co jest dla nas ważne zazwyczaj wiąże się też dużymi emocjami. Boimy się poruszać pewne tematy dlatego, że: nie wiemy jaka będzie reakcja drugiej osoby, czy zostaniemy skrytykowani, czy zburzymy już całkiem konkretny fundament jaki budowaliśmy miesiącami, a może nawet latami. 
Bywa, że strach jest nieadekwatny do sprawy, a zdarza się także tak, że ludzie decydują się nawet rozstać.

Jednak mówiąc otwarcie, choć osoby, które mogą być w takiej sytuacji niewątpliwie cholernie to boli - lepiej teraz niż później. 
Co zrobicie jeśli po ślubie... tydzień, miesiąc, kilka lat, niespodziewanie okaże się, że to co jest dla was strasznie ważne, tak bardzo, że nie umiecie bez tego żyć, w dodatku jest dobre lub logiczne, że znacie swoje motywy i zdajecie sobie sprawę z ich wartości, nagle wyjdzie na jaw, że ta druga osoba tego nie rozumie albo co gorsza ma odmienne zdanie i także nie chce ustąpić? 
Są trzy warianty:
1. Udajecie, że nic się nie stało i żyjecie w iluzji,
2. Szukacie kompromisów unieszczęśliwiając częściowo siebie nawzajem,
3. Rozstajecie się.

A mówiąc dobitnie, prócz ogromnego bólu z powodu rozstania i poczucia zmarnowania życia, są też koszty sprawy rozwodowej, podział majątku... a jeśli w grę wchodzi rodzina i DZIECI to naprawdę, naprawdę współczuję. Choć miałam na studiach psychologię rodziny i kilka zajęć o rozwodach i sytuacjach, kiedy to takie wyjście jest dobre dla wszystkich, nigdy nie chciałabym osobiście tego doświadczyć. Ani na wzgląd na siebie, ani na dziecko czy męża. 

Przechodząc dalej. 
Nie można wszystkiego załatwić przed ślubem. Co byście robili potem? :)
Mimo to, są sprawy, które jeszcze zanim wybierzecie się zaklepywać salę, powinniście poruszyć. 
Podrzucając pewną anegdotkę z życia: mam wśród znajomych taki przypadek, gdzie tydzień po zaręczynach para bez większych ustaleń umówiła księdza i salę, dając oczywiście zaliczkę. Cóż... niespełna dwa tygodnie później, dziewczyna chciała przełożyć termin ze względu na kilka dla niej ważnych rzeczy. Oczywiście nie obeszło się bez kłótni, łez... Można było się bez tego obejść gdyby tylko zrobili proste ćwiczenie.

Drogie Panie - ponieważ jeśli mam czytelników tego posta to zapewne w większości są nimi kobiety, zachęcam do zrobienia tego wspólnie z partnerem. Szybkie, proste, a potem ile można gadać!
Tylko nie bójcie się mówić. Jeżeli boicie się o czymś powiedzieć swojej drugiej połówce to znak, że nie jesteście wystarczająco blisko by decydować się na wspólne życie. Zaufanie to podstawa. 






Jak widzicie jest to piramida podzielona na 6 części. Znane, banalne ćwiczenie, jednak czasem proste rozwiązania są najlepsze. Zawsze możecie coś takiego zachować w sejfie czy pudełku z pamiątkami. Lepsze kilka prostych trików niż multum przeczytanych poradników, których i tak nie zapamiętacie.

Ćwiczenie wygląda tak:
Z dwoma przygotowanymi piramidami spotykacie się i w dogodnej chwili siadacie do siebie tyłem, w innych pomieszczeniach- jak chcecie, grunt aby nie podglądać! Następnie wypełniacie SZCZERZE z poniższej puli (można ją modyfikować we dwoje lub wymyślać z głowy jednak wtedy można o czymś zapomnieć co jest istotne) zaczynając od szczytu - najważniejszych rzeczy w swoim życiu, aż po dół - tych pomniejszych.
Proponuję aby w trzech górnych cząstkach znajdowały się pojedyncze rzeczy/zagadnienia/cechy.
Trzeba wypełnić wszystkie poziomy.

Do wyboru:
~Przyjaciele
~Hobby
~Podróże
~Wiara
~Dzieci (macierzyństwo, ojcostwo)
~Rodzina
~Praca
~Kariera
~Rozwój fizyczny
~Rozwój intelektualny
~Czas w samotności
~Imprezy
~Nowe znajomości
~Seks
~Przygody
~Adrenalina
~Czystość i porządek
~Kolekcjonerstwo
~Tajemniczość
~Flirt i uwodzenie
~Stabilizacja
~Monotonia

Po wypełnieniu tego warto wymienić się kartkami i przedyskutować zawartość. Jeśli są duże różnice to krótko mówiąc... macie problem. Jest duże prawdopodobieństwo, że z czasem te różnice mogą bardzo dać się we znaki. Jeśli są niewielkie, także porozmawiajcie. Spróbujcie już teraz znaleźć jakieś wyjście z sytuacji.
Podając przykład z własnego życia. Oboje z mężem uwielbiamy czytać, jednak ja robię to w ciszy i spokoju a on w każdej sytuacji: podczas jedzenia posiłków, pilnowaniem syna kiedy ogląda bajkę (jak się bawią ma przerwę :D), w toalecie - jak większość ludzi. Jednak to co mnie irytowało bardzo aż się o to pokłóciliśmy było to, że jak odłożyłam porzuconą książkę na półkę, on sięgał po następną zaczynając w ten sposób czytać kilka książek na raz, które i tak znał już na pamięć. Ustaliliśmy zasadę "jednej wędrującej książki po domu" w ten sposób ja nie sprzątam po nim, a on ma względy spokój. Co prawda obszedł tą zasadę bardzo sprytnie i czyta ebooki z telefonu, ale porządek jest. Wiem, ze to się nijak ma do cech typu wiara, ale na wszystko jest pomysł. 

W razie pytań, uwag, piszcie komentarze!

Na początek o blogu

Ślub to wielkie wydarzenie dla każdego - dla tych co go biorą, dla najbliższej rodziny i sponsorów jeśli takowi są, a także zwykłych gości czy nawet obsługi. Nie ważne czy to ślub cywilny czy powiązany z jakimś wyznaniem religijnym, od zawsze była to ceremonia ważna, wiążąca z decyzją na całe życie a tym samym czymś co powinno się świętować.

Praktycznie nikt w tych czasach nie jest zmuszany do małżeństwa a więc tym samym decyzja jest indywidualna... świadoma? obiektywna? 

Niekoniecznie. Osobiście mam za sobą to wydarzenie i decyzji bym nie zmieniła, nawet gdybym wiedziała te kilka lat wstecz, jak będzie wyglądać moje obecne życie. Nic nie jest kolorowe, ale to co trzyma dwoje ludzi ze sobą przez lata to fundamenty, jakie wyleją jeszcze w czasie narzeczeństwa.

Możecie wierzyć bądź nie, ale na tym blogu postaram się pokazać w skrócie najfajniejsze i najtrudniejsze aspekty przygotowań do ślubu a także życia po nim.

Począwszy od "nauk przedmałżeńskich" w pigułce aż po samą modę a także pomysły i hity cenowe. Mam czas przeglądać internet, kiedyś na to nie mogłam sobie pozwolić i wiele rzeczy jakie kupiliśmy do ślubu było zdecydowanie za drogie. Wrzucę tutaj mnóstwo zamienników jak i ciekawych kompozycji na każdą kieszeń... z poleceniem szczególnie dla moich przyjaciółek, które niebawem staną przed ślubnym kobiercem. :)